Poradnik dla zapracowanych rodziców. Lifehacki, które pomogą ogarnąć mikroświat.

Mimo, że nie biegam regularnie, nie gotuję, nie startuję w zawodach i przez to… nie mam o czym pisać na blogu, żeby nie zadręczać Was tematami zawodowo-przedszkolno-żłobkowymi, postanowiłam NAPISAĆ BLOG POST. Być może przyda się komukolwiek z Was. Będzie to lista produktów, usług, które towarzyszą mi na co dzień od jakiegoś czasu i dzięki którym OGARNIAM. I, uwaga, nie jest to post sponsorowany, choć w otoczeniu biurowym, bo tylko tutaj mam ciszę 😉

1) Asana – najlepszy program do zarządzania życiem

Asana to program służący do zarządzania światem: projektami, zespołem, prywatą, zadaniami. Jest dostępny w przeglądarce lub w smartfonie dzięki specjalnie zaprojektowanej aplikacji. Asanę wykorzystuję domowo – tworząc tam codzienne zadania w projekcie PRIVATE (znajdziecie tam zakładki edukacja/ badania/ imprezy rodzinne/ urodziny etc.), a także zawodowo, działając z całym teamem. Każdy projekt czy klient ma swoją kartę, a w niej wszystkie zadania ustawione priorytetami, zakładkę z najważniejszymi informacjami czy notatkami ze spotkań. Asana jest niesamowicie intuicyjna, przejrzysta, a kiedy odhaczysz kolejne wykonane zadanie – pojawi się na Twoim ekranie np. latający jednorożec <3 Możesz dodawać daty, przyporządkowywać zadania konkretnym osobom w teamie (np. mężowi), oznaczać edytowalnymi, kolorowymi tagami typy zadań czy spotkań. Polecam wszystkim, którzy mają za dużo na głowie, kiedy goniące myśli nie pozwalają Ci spać – od dzisiaj asana na bieżąco będzie przejmować Twoje tysiąc myśli na minutę, a Ty zaczniesz spać spokojnie.

WWW: https://asana.com/ 

Ciekawa recenzja: https://www.youtube.com/watch?v=SavQxsinlYE

Znalezione obrazy dla zapytania asana

 

2) Catering dietetyczny

Wiem, że wiele z Was gotuje na co dzień i robi to fantastycznie. Wiem, że wiele z Was uważa taką usługę za drogą. Jednak ja podliczyłam miesięczne kwoty, jakie wydajemy na lunche, knajpy i spożywkę (i ja, i Maciej), czas, jaki spędzałam w kuchni usiłując coś przygotować i dzisiaj już wiem, że NIE DAJĘ RADY. Mając pracę 8h poza domem + często i gęsto dodatkowe 3-4h dziennie wieczorem, trójkę małych szkrabów, którzy chodzą spać ok 20.30, w tym niemowlaczka, którzy nie ma jeszcze swojego planu dnia i codziennych pór snu, moje wygibasy z garami kończyły się o północy, czasami później. Być może wrócę do gotowania, jak tylko życie pozwoli, ale dzisiaj mówię GAROM „NIE”. Zwyczajnie kocham catering, świadomość, że nie muszę się martwić o to, co zjem następnego dnia, pewność tego, że będę jeść zdrowo, co trzy godziny. Do tego różnorodność posiłków – ilość dodatków w postaci pestek, orzechów, warzyw, kasz, owoców… To plusy nieocenione. Wspomniane dodatki marnowały się w mojej lodówce, kiedy używałam ich do jednego dania… Warszawiakom i Krakowiakom rekomenduję catering POMELO – właściciele są sportowcami, wielu biegaczy korzysta z POMELO, np. nasza piękna sprinterka, Emilka Ankiewicz czy triathlonistów: Kasia Stankiewicz, Maciej Dowbor… POMELOwcy wiedzą, że ich uwielbiam – dostałam zniżkę 10% na hasło „mamaratonka”, możecie także korzystać <3

WWW: https://pomelo.com.pl/ 

3) Logistyka

MIKROŚWIAT. Tak kiedyś nasz znajomy określił przestrzeń, którą się otaczasz. Radził, aby – szczególnie w Warszawie – dobrze zaplanować swój MIKROŚWIAT. Miał na myśli logistykę pomiędzy domem, pracą, żłobkiem i przedszkolem, a później zajęciami z piłki, fortepianu i ukulele. Oczywiście, nie na wszystko mamy wpływ, ale jeśli tylko możemy – dobrze zaplanowana logistyka, sprytne rozwiązania komunikacyjne to połowa sukcesu – i pod kątem czasu, który możesz spędzić ze swoim dzieckiem, i pod kątem zdrowia psychicznego. Według badań poziom frustracji, jaki w nas rośnie, kiedy stoimy w korku jest przerażająco wysoki.

4) Suplementy

Jest taki hit, stworzony przez Polaków, który opisywany jest jako suplement spersonalizowany. Aż 83% Polaków – w tym ja, nie konsultuje przyjmowania suplementów z lekarzem czy dietetykiem. Suplementujemy się w ciemno. I to mnie przeraziło, bo przedawkować można bardzo łatwo, a wtedy dana witamina, zamiast pomagać – może stać się toksyczna. Dzisiaj już wiem, że potrzebuję zupełnie innych dawek poszczególnych witamin czy minerałów, kiedy biegam rekreacyjnie, przygotowuję się do maratonu czy… nie biegam wcale 😉 Istotne jest czy się wysypiam, czy karmię piersią, czy nie jem mięsa, jak bardzo stresuję się w pracy. I ten problem rozwiązuje specjalnie dla mnie, po wywiadzie medycznym suplement Sundose. Jest sporządzony ręcznie w 100% z najlepszych składników, podany w jednej, dziennej dawce. To mieszanka witamin, minerałów, probiotyków, antyoksydantów i kwasów omega3. Cały proces jest dziecinnie prosty. Wchodzisz na ich stronę [klik], wypełniasz dość długi wywiad, a następnie produkt jest dla Ciebie ręcznie przygotowywany. Otrzymujesz pudełko saszetek, na odwrocie widzisz dokładny skład każdej. I ten skład się naprawdę zmienia, razem z moim życiem. Codziennie wypijasz jedną saszetkę suplementu. Voila!

WWW: https://sundose.io/

5) Minimalizm

Nie ma o czym pisać, więc pozostanę w minimalnej konwencji – mniej niepotrzebności – mniej stresu. Pozbywajcie się regularnie za małych rzeczy dzieci, swoich, nie noszonych od ostatniego roku, albo i dłużej… Te niepotrzebności zabijają nam przestrzeń, porządek i harmonię, seriously! Ulga, jaką odczuwam pozbywając się wielu rzeczy jest fantastyczna.

Sandra K.

mamaratonka.pl, czyli i mama (2x), i maratonka (7x). O tym jest ten blog, o dwóch wielkich radościach: macierzyństwie i bieganiu. Nie zabraknie tu biegowych porad, zdrowych przepisów i życiowych przemyśleń. mamaratonka.pl to miejsce dla ambitnych mam z pasją, w którym wzajemnie będziemy się inspirować, łamać konwenanse jak życiówki, trzymać dystans i żartować… A przede wszystkim wspierać w tym naszym codziennym słodko-gorzkim chaosie.